piątek, 25 listopada 2011

Miso

To jest zdecydowanie sezon na zupy. I nie ma się co dziwić, bo przecież nic tak dobrze nie rozgrzewa (mam na myśli kulinaria, bo jest parę innych, świetnych sposobów na rozgrzanie :).
Wersji miso jest sporo. Ja ugotowałam zupę, z łatwo dostępnych składników. Smakuje naprawdę dobrze!




















Na litr zupy:
1 litr bulionu warzywnego
1/2 dużej, białej rzodkiewki
1 opakowanie tofu (200g)
200 g pieczarek
1 dymka
4 łyżki pasty miso
oliwa do smażenia
olej ryżowy do smażenia


Pieczarki obieram, kroję i podsmażam na oliwie.
Tofu kroję i smażę na oleju ryżowym.
Rzodkiew i dymkę kroję w plastry.
Bulion warzywny doprowadzam do wrzenia i wrzucam do niego wszystkie składniki, oprócz miso. Gotuję około 20 minut (aż zmiękna warzywa).
Dodaję pastę miso i gotuję jeszcze kilka minut.
Proszę jakie łatwe!

2 komentarze:

  1. swoja miso zawsze robie z wodorostami, tofu ( ale takim mieciusienkim) grzybkami ktore sa male, dlugie, biale i cienkie i czasami lososiem i szczypiorkiem:)
    Ale pamietaj - pasty miso sie nie gotuje:) Trzeba ja dodac juz jak skonczysz gotowac wszytko aby nie zabijac bakterii:)

    teraz jestem fanka zup tajskich - jesli chcesz podam ci moj ulubiony przepis, a nawet wysle paste do przygotowania tej zupy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! No pewnie, że chcę! Posyłaj bejbe!! A moja pasta miso była kupiona w Czechach i w instrukcji było napisane by gotowac kilka minut. Czuję jakiś czeski podstęp...

    OdpowiedzUsuń