Włoski placek z mąki z ciecierzycy. Naprawdę bardzo łatwy w zrobieniu, z powodzeniem może pojawić się na wielkanocnym stole. Świetnie pasują do niej jaja i wędliny. Ja zjadłam ją w czystej postaci, tak jak po raz pierwszy we Włoszech. Na ciepło, popijając latte.
Viva la farinata!
Dla 2 osób:
250 g mąki z ciecierzycy
500 ml wody
4 łyżki oliwy extra vergine + do wysmarowania blachy
świeżo mielona sól i pieprz
Wszystkie składniki połączyć i bardzo dokładnie wymieszać, tak aby nie zostały grudki. Ciasto powinno mieć konsystencję jak na naleśniki. Odstawić w zacienione miejsce na 12 godzin, jak najczęściej mieszając.
Piekarnik rozgrzać do 220 stopni.
Formę wysmarować oliwą, wyłożyć papierem do pieczenia i jeszcze raz wysmarować. Wylać odstane ciasto i wstawić do nagrzanego piekarnika na 20 minut. Ciasto powinno sie zezłocić.
Najlepiej smakuje na ciepło, chociaż na zimno też jest przepyszna!
Juz drugi raz widze farinate na blogu w tym tygodniu. Czy to jakis znak? :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam. Jak to smakuje?
OdpowiedzUsuńMaggie - Znak, że trzeba spróbować:)
OdpowiedzUsuńBabko - smakuje trochę jak placki ziemniaczane o smaku cieciorki. Jeśli w ogóle można ją do czegoś porównać :)
Też uwielbiam farinatę i niedługo się u mnie pojawi. w ogóle wszelkie wyroby z mąki cieciorkowej to dla mnie odkrycie roku (jak na razie :)).
OdpowiedzUsuńJa robiłam ją z nieco innego przepisu- leżakowała tylko 4 godziny bez mieszania. Niektóre przepisy wręcz w ogóle tego leżakowania nie wymagają, tylko farinata od razu leci wprost do piekarnika :) Ciekawa jestem jak to wpływa. Eksperymentujemy? :)
Mam gdzieś na nią przepis:) Może kiedyś zrobię. Tylko trochę nie pojmuje na ile to wytrawne, a na ile się to je na słodko:) O widzę też ikea:) I mam taką samą formę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze nigdy takiego placka. Smakowicie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam, ale ciecierzycę bardzo lubię i czuję, że bardzo by mi posmakowała. Chyba czas na eksperyment ;-)
OdpowiedzUsuńA ja jadlam farinate we Wloszech i zupelnie inaczej to wyglada, przede wszystkim placek powinien byc cienszy, troche jak nalesnik. U ciebie wyglada jak ciasto.
OdpowiedzUsuńJa też miałam niewątpliwą przyjemność jeść farinatę we Włoszech i była własnie takiej grubości. Domyślam się, że to kwestia formy, w jakiej była pieczona. Pozdrawiam!
UsuńKikimora - Jestem jak najbardziej za eksperymentowaniem! Dodam, że mój przepis pochodzi od babci mojego znajomego Włocha, czyli zdobyty u źródeł i podobno mieszanie ma kluczowy wpływ na smak :):)
OdpowiedzUsuńNieśka - Przyznam szczerze, że nie próbowałam farinaty w wersji słodkiej i raczej wybrałabym w wytrawnej :) A forma z Ikea sprawdza się świetnie:)
Slyvvia i Magda - spróbujcie, bo jest rewelacyjna!
Pozdrawiam!
Jakiej średnicy forma?
OdpowiedzUsuńForma o średnicy 25cm :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń