Ponieważ zostało mi trochę mąki kasztanowej, którą przywiozłam z Turynu, postanowiłam poeksperymentować i upiec z niej bułeczki. I ku mojemu zaskoczeniu wyszły naprawdę pyszne.
Do tego pasta z czarnej fasoli plus ser romadur, śmierdziuch niesamowity ale jaki pyszny!
Czarnej fasoli nie radziłabym zastępować fasolą czerwoną, bo to zupełnie inny smak. Natomiast romadur śmiało może być zastąpiony limburgerem. Należy jedynie pamiętać, by nie przesadzić z jego ilością, w przeciwnym razie zamiast podkreślić słodkość fasoli zabije smaki innych składników kanapki.
Na 8 dużych bułek (lub 16 małych)
40 g świeżych drożdży
1 szklanka płatków owsianych
1/2 szklanki siemienia lnianego
2 szklanki mąki kasztanowej
1 1/2 szklanki mąki pszennej zwykłej
1 1/2 szklanki mąki pszennej razowej
1 1/2 szklanki ciepłej wody
2 łyżeczki soli morskiej
2 łyżeczki brązowego cukru
4 łyżki oliwy (może być pomace)
Na pastę fasolową:
1/2 szklanki czarnej fasoli (przed namoczeniem)
1 duży pomidor malinowy
sos sojowy do smaku
+ ser romadur lub inny śmierdziuch
Drożdże rozpuścić w 2 łyżkach wody, odstawić na 10 minut.
Suche składniki połączyć w misce i wymieszać, dodać oliwę, drożdże i resztę wody. Ciasto dokładnie ugniatać, przez około 10 minut. Powinno lekko kleić się do dłoni. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia w bezwietrzne miejsce, na około 1,5 godziny.
Nagrzać piekarnik do 200 stopni.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 8 lub 16 części, każdą część uformować w kulę i położyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Uformowane bułki przykryć ściereczką i odstawić jeszcze na pół godziny.
Wyrośnięte i uformowane bułki wstawić do nagrzanego piekarnika na 25 minut.
Fasolę namoczyć przez noc. Przepłukać, ugotować bez dodatku soli, odcedzić.
Pomidor drobno pokroić, dodać do ciepłej fasoli, doprawić sosem sojowym. Całość zmiksować blenderem na gładką masę.
Jeszcze ciepłe bułeczki posmarować najlepiej ciepłą pastą fasolową, dodać ser romadur. Świetnie smakują z małymi, słodkimi pomidorkami i listkami świeżej bazylii.
Smacznie wyglądają, w sam raz dla takiej roślinożerki, jak ja :-) Fajny blog, już dodany do obserwowanych, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzalenie mi miło! Pozdrawiam!
Usuńfajne:) i mysle ze uwaga o fasoli wazna!
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńNiesamowite! Częstuję się jedną i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSmacznego :) Pozdrawiam ciepło!
Usuń