W sam raz do zrobienia, na 10 minut przed imprezą. Albo, jeśli tak jak mi, zaczął się Wam rok dosyć intensywnie i nie macie czasu na długie gotowanie.
Trochę ostra (rukola) i trochę mleczna (mozzarella) ale i orzeźwiająca (kolendra) i słodkawa (krem balsamiczny). Fuzja smaków jak się patrzy!
Dla 2 glodnych osób:
2 duże garści rukoli
ok 100 g karczochów w zalewie
2 garści czarnych oliwek
kula mozzarelli
garść świeżej kolendry, lekko potarganej
krem balsamiczny i sól do smaku
Rukolę dokładnie myję i suszę w wirówce do suszenia sałaty.
Karczochy i oliwki odcedzam z zalewy.
Mozzarellę kroję w kostkę.
Kolendrę lekko targam.
Całość wrzucam do miski, lekko solę i skraplam kremem balsamicznym.
Wyśmienicie smakuje z grzankammi czosnkowymi lub grissini.
Rewelacyjna propozycja!Caałkowicie w moich klimatach :)
OdpowiedzUsuńTo tez są moje klimaty i są one pyszne! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoje klimaty a jakze tez:) Wkrotce zrobie, bo jestem na etapie salatek:) Przesmacznie i przepieknie wyglada. Super zdjecia:)
OdpowiedzUsuńGorąco dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńWyglada przepieknie, tak zielono i radosnie. Podoba mi sie!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna sałatka!
OdpowiedzUsuńJuz wiem co zjem jutro!:-D Dzieki za inspiracje!:)
OdpowiedzUsuńMonika