W taki dzień jak dziś, czyli szary i smutny, nic nie wprawia w good mood jak czekolada i muffiny. Więc najlepiej je połączyć!
Na 12 muffin:
Ciasto:
250 g mąki pszennej
4 łyżeczki dobrego jakościowo kakao
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
100 g dobrej, mlecznej czekolady
2 jajka
szklanka drobnego, brązowego cukru
200 ml mleka
1/2 kostki roztopionego masła
Masa:
100 g mascarpone
6 ciasteczek Oreo
Czekoladę łamię na kawalki, wielkości połowy kostki.
Jajka lekko roztrzepuję.
Wszystkie składniki ciasta łączę, powinna powstać gładka masa.
Piekarnik nagrzewam do 210 stopni
Ciasteczka Oreo kruszę i dodaję do mascarpone. Razem mieszam (nie musi być to jakoś super dokładnie).
Foremki na muffiny wykładam papilotkami, wypełniam czekoladową masą do 3/4 wysokości. Na wierzch dodaję łyżeczkę masy z mascarpone i przykrywam odrobiną masy czekoladowej. Piekę około 20 minut.
Boskie!
Z takimi składnikami muszą być boskie!!!
OdpowiedzUsuńPotem jeszcze modlitwa typu: Panie Boże proszę by te wszystkie kalorie poszły w cycki a nie w tyłek ;)))
pozdrawiam!
Pamiętam jak zajadałam się Oreo będąc za granicą. Kiedy pojawiły się w PL strasznie się cieszyłam, ale szybko się rozczarowałam - zupełnie inny smak! Niemniej Twoich muffinków z przyjemnością bym spróbowała - muszą być pyszne :)
OdpowiedzUsuńJakie kakało:) polecasz? Bo zawsze pisze tylko o tej dobrej jakości kakale a ja nigdy nie wiem które zakupić!
OdpowiedzUsuńAngie- świetny kometarz!! :) :)
OdpowiedzUsuńGruszko z fartuszka - też słyszałam, że polskie Oreo to nie to samo, ale lepszy rydz niż nic :)
Kingo - polecam kakao Van Houten, jest zdecydownaie najlepsze, chociaż polskie DecoMorreno też jest całkiem przyzwoite.
Żeby to było tak dobrze, że wszystkie słodycze które pochłaniamy idą w biust... Ale przynajmniej na twardych krzesłach jest nam potem wygodniej :D
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy Oreo, ale mascarpone bardzo lubię, zwłaszcza rozpuszczony ^^