To nie są zwykłe warsztaty, to spotkanie fanatyków (pozytywie zakręconych) dobrego jedzenia i kultury japońskiej. Spora większość uczestników uczy się japońskiego, natomiast każdy jest otwarty na nowe wrażenia. Smakowe, zapachowe, wzrokowe.
Jyagaimo to negi po potaajyu
Tym razem przygotowaliśmy krem z porów i ziemniaków (jyagaimo to negi po potaajyu), kurczaka smażonego w sosie japońskim (namban), ryżowe kule - lalki ohinasama (ohinasama onigiri), smażony korzeń lotosu z ziemniakami konnyaku (konnyaku to renkon itame) oraz hiszpański omlet z warzywami (omuretsu). A na deser budyń o smaku matcha (maccha babaroa) i jak zwykle przepyszna japońska zielona herbata ryokucha.
Cześć składników potrzebnych do przygotowania potraw jest ogólnodostępna jak na przykład jajka i warzywa do omuretsu. Część jednak jest specjalnie sprowadzana z Japonii, na przykład sake, korzeń lotosu czy herbata ryokucha.
Przyznam, że za każdym razem warsztaty są dla mnie zaskoczeniem. Sproszkowana suszona śliwka w połączeniu z zieloną herbatą, słodka czerwona fasola, ryż z marynowaną rzepą i jajkami przepiórczymi owinięte omletem lub nori. To są smaki, których nigdy wcześniej nie próbowałam a przynajmniej nie w takiej kombinacji.
Do tego estetyka podawanych potraw. Nic nie jest bez znaczenia. Ohinasama onigiri to laleczki ryżowe, przygotowywane na dzień dziewczyny (nie kobiety!). Wersja dziewczęca w płaszczu z omletu, z wachlarzem z marchwi. I wersja chłopięca, z mieczem z papryki, w płaszczu z prasowanych alg, gdzie ogromne znaczenie ma sposób jego ułożenia, lewą stroną pod spód. Odwrotnie (prawa strona pod spodem) oznacza osobę zmarłą. Głowy laleczek to przepiórcze jajka przekłute wykałaczką ozdobioną taśmą z motywem... Muminków :)
Wszystko smakuje i pachnie niezwykle interesująco. Warsztaty to nie tylko nauka gotowania i dekoracji potraw, ale przede wszystkim uczta dla zmysłów!
Wiem, że nie każdy ma możliwość wzięcia udziału w tego typu warsztatach ale TU możecie zamówić dania kuchni japońskiej (i wielu innych) prosto do domu, na terenie całej Polski.
Dopiero się pochwaliłam ostatnimi warsztatami a tu już niedługo kolejne! I na dodatek będziemy przygotowywać coś, co BARDZO mnie interesuje, ale... to już w kolejnej odsłonie moich zmagań z kuchnią Shoguna :)
Korzeń lotosu
Suszony bakłażan
Prowadząca Sonoko i uczestnicy
Konnyaku
Od razu wiadomo skąd pochodzą :)
Omuretsu
Jaja przepiórcze w zalewie
Konnyaku to renkon itame
Kurczak namban
Gotowe omuretsu
Maccha babaroa z bitą śmietaną i słodką czerwoną fasolą. Bardzo orzeźwiający, przepyszny deser!
Ryokucha
Jyagaimo to negi po potaajyu
Jakie to wszystko piękne... Jesli smakowało tak jak wyglądało to musiała być niebiańska uczta :)
OdpowiedzUsuńI taką była! :)
UsuńNie mogę doczekać się, aż takie warsztaty będą u mnie w mieście. Były ostatnio z kuchni francuskiej, liczę, że i z Japońskiej ktoś zorganizuje :D
OdpowiedzUsuń